„Dziewczyna w błękitnej sukience” Arnold Gaynor
Zbliża się jesień. Wieczór zaczyna się wcześniej i jest zimniejszy. Dlatego najlepiej spędzić go po kocem, z gorąca czekoladą i książką w ręce. Dziś polecamy „Dziewczynę w błękitnej sukience”. Wbrew pozorom nie ma to nic wspólnego ze słynną już książką „Dziewczynka w zielonym sweterku”. Historia to jest zgoła inna. Ale również obleczona bólem i cierpieniem.
Kiedy się poznali, ona miała na sobie błękitną sukienkę. Zakochał się w niej na zabój. Pomimo przeszkód i wielu przepaści, które ich dzieliły – on był ubogi, ona z bogatego domu – pobrali się. Po jakimś czasie on zostaje pisarzem. Jednak życie u jego boku nie jest usłane różami. Życie Dorothei zmienia się w piekło. Jest bita, poniżana, zdradzana, upokarzana. Na każdym kroku Alfred podkreśla jej niższość, zdradza ją nawet z jej własną siostrą. Jednak najgorsze dopiero przed nią. Gdy ich najmłodsze dziecko ma dopiero kilka miesięcy, mąż wyrzuca dziewczynę na bruk. Mimo tych wszystkich tragedii jej życie jakoś się układa. Jednak nikomu nie przyznaje się do tego, jak była maltretowana i poniżana. Do czasu. Dostaje zaproszenie na audiencję u królowej Wiktorii. Odkrywa, jak wiele łączy ją z tą wpływową kobietą. I tylko jej zwierza się ze swojego sekretu z poprzedniego życia….
Książka opowiada historię, która jest okrutna, ale wydaje się nam obca. Obca, dopóki nie odkryjemy, że zdarzyła się naprawdę. Autorka śledziła losy jednej ze znanych, angielskich rodzin. Zmieniła jednak imiona wszystkich bohaterów. Wystarczy jednak połączyć fakty, by odkryć, że historia jest wiernym odwzorowaniem losów rodziny Dickensów.