Od kineskopu na meblościance do dzieła sztuki w sercu salonu
Ostatnie dwie dekady to nie tylko zmiany ustrojowe, polityczne i ekonomiczne. To przede wszystkim zmiany w codziennym życiu Polaków. Kiedy oglądamy stare zdjęcia, nie możemy się nadziwić, jak ubieraliśmy się na przełomie lat 80. i 90. Nasze mieszkania również odzwierciedlały ówczesny styl, który cechował swoisty eklektyzm. Łączono ze sobą elementy dobrze pamiętające stary system, a jednocześnie dążono do osiągnięcia zachodnich standardów wystroju wnętrz. Stąd w jednym pokoju spotykała się połyskująca meblościanka ze stolikami odziedziczonymi po babci. Do tego ściany w intensywnych odcieniach czerwieni, żółci czy zieleni i okładka pisma wnętrzarskiego gotowa.
Przedmiot pożądania w dobie PRL-u
W centralnym punkcie salonu królował oczywiście czarno-biały, a później kolorowy telewizor lampowy, czyli słynny kineskop o niewielkiej przekątnej, z wypukłym ekranem oraz masywną obudową. Ze względu na jego ciężar i duże gabaryty wybór sposobu ustawienia odbiornika był wówczas mocno ograniczony. Ówczesne telewizory umieszczano zazwyczaj w rogu pokoju na solidnej meblościance zdolnej udźwignąć ich masę. Wierzch obudowy dekorowano ręcznie haftowanymi serwetkami, zdjęciami i licznymi bibelotami. Telewizory kineskopowe doskonale wpisywały się w ówczesną stylistykę wnętrz, współgrając z eklektycznym wzornictwem pełnym geometrycznych figur, chromowanych akcentów, futurystycznych kształtów oraz błyszczących powierzchni.
Dwie dekady temu z wypiekami na twarzy oglądaliśmy amerykańskie telenowele, w których wątki miłosne komplikowały się z każdym odcinkiem. Dyskutowaliśmy o sitcomach, całkowitej nowości w polskich realiach i wciąż zastanawialiśmy się: „Czy Ross i Rachel wreszcie się zejdą?”. Wpatrzeni w ówczesną nowoczesność nie zastanawialiśmy się nad gabarytami telewizora czy plątaniną kabli na podłodze. Wielkie kineskopowe pudła o małej przekątnej wydawały nam się cudem techniki. A gdy dołączył do nich pilot, czuliśmy się królami salonu – wreszcie skończyły się wędrówki do odbiorników w celu przełączenia kanału. Nawet kiedy ekrany stawały się coraz większe, a obudowy coraz cieńsze, telewizory instalowano na ścianie w centralnym punkcie salonu, starając się jednocześnie ukryć mało dekoracyjne boki i tył odbiornika oraz plątaninę kabli.
Sztuka użytkowa?
… aż nadszedł XXI wiek. Dzisiejsze salony zupełnie nie przypominają tych sprzed dwudziestu lat. Cenimy minimalizm, także technologiczny. Wnętrza nie są zagracone, a ściany malujemy w stonowanych barwach. Zmienił się także design telewizorów, które można dziś postawić gdziekolwiek bez uszczerbku dla wystroju pomieszczenia, mając przy tym gwarancję jasnego i wyraźnego obrazu. Coraz częściej nasze telewizory stanowią wysmakowany element pomieszczenia i stają się swoistymi dziełami sztuki. Preferujemy cienkie, optycznie lekkie urządzenia, które często wieszamy na ścianach, tworząc ruchome obrazy. Rezygnujemy z wielkich i niepraktycznych głośników kina domowego na rzecz nierzucających się w oczy soundbarów. Fani technologii wybierają ekrany zakrzywione o najlepszej możliwej rozdzielczości, by poczuć się uczestnikami oglądanych wydarzeń. Plątanina kabli stała się już wspomnieniem, a w salonach zapanował upragniony ład.
Design telewizorów jest obecnie równie ważny jak jego parametry techniczne. Wiedzą o tym projektanci firmy Samsung, którzy z roku na rok opracowują modele telewizorów o coraz ciekawszym wzornictwie. Telewizor ma być dziś ozdobą salonu. Z takiego właśnie założenia wyszli projektanci najnowszej linii telewizorów Samsung SUHD 2016, tworząc konstrukcję 360, dzięki której telewizor doskonale prezentuje się z każdej strony. Zaprezentowany podczas targów CES model KS9500 to pierwszy na świecie zakrzywiony telewizor bezramkowy. Dzięki eliminacji ramki uwaga widza skupia się wyłącznie na tym, co najważniejsze, czyli wyświetlanych na ekranie treściach. Takiego ekranu nie trzeba już ustawiać w rogu pokoju czy wieszać na ścianie. Dzięki trójnożnym statywom telewizor można ustawić choćby na środku pokoju, eksponując urządzenie niczym dzieło sztuki.
Historia designu zatacza koło
Zakrzywione telewizory SUHD to nie ostatnie słowo firmy Samsung w kwestii wzornictwa. W końcu „design doskonały” to pojęcie względne, zależne od gustu, epoki i trendów estetycznych. To właśnie ich stała ewolucja oraz zmieniające się potrzeby łączenia piękna i jakości są najważniejszą inspiracją dla projektantów. Design, podobnie jak trendy modowe, lubi powracać w nowych odsłonach. Potwierdzeniem tej tezy jest Samsung Serif TV – nowa linia telewizorów retro wzorowanych na starych odbiornikach telewizyjnych. Urządzenia inspirowane kształtem czcionki Serif, zamknięte w drewnianej obudowie i postawione na wysokich nóżkach, z pewnością trafią w gusta miłośników skandynawskiego designu. Ciekawostką są niewielkie przekątne ekranu tych urządzeń – 24, 30 i 40 cali, wyraźnie zarysowane, kolorowe ramy oraz minimalistyczny interfejs Smart TV. Historia zatacza koło? W dziedzinie stylistyki z pewnością wiele może się jeszcze zdarzyć.