Jakie warzywa i owoce są obowiązkowe w diecie dzieci?
Warzywa i owoce powinny być jednym z podstawowych składników diety każdego człowieka, zarówno dorosłego, jak i dziecka. Czy jednak wszystkie warzywa i owoce spożywane przez dojrzałych są odpowiednie także dla najmłodszych? Jak wprowadzać je do menu malucha, aby zaszczepić w nim zdrowe nawyki żywieniowe?
Kiedy pociecha jest już gotowa na rozszerzanie diety, kolejne produkty warto wprowadzać pojedynczo, tak by w przypadku ewentualnych reakcji alergicznych mieć pewność, co konkretnie wywołało uczulenie. Jeszcze do niedawna uważano, że najodpowiedniejszymi warzywami, które należy wprowadzać do menu dziecka jako pierwsze, są marchewka i dynia.
Obecnie odchodzi się od tego schematu na rzecz przekonania, że w zasadzie każde warzywo odpowiednio przygotowane wpływa pozytywnie na zdrowie malucha – mówi Katarzyna Barwińska General Manager marki Holle – znanego producenta ekologicznej żywności dla dzieci i niemowląt. Dlatego jeśli dziecko zdecydowanie odmawia marchewki, za to z chęcią zajada pietruszkę czy brokuły, uszanujmy jego wybór. Zwykle kolejna, ponowiona po kilku-kilkunastu dniach próba wprowadzenia nielubianego wcześniej produktu kończy się sukcesem. Poza tym, nawet legendarny, znienawidzony szpinak może okazać się dla dziecka całkiem znośny, jeśli zmiksujemy go z czymś neutralnym, np. z ziemniaczkiem. W przypadku samodzielnego przygotowywania posiłków pamiętajmy jednak, że warzywo warzywu nierówne – liczy się przede wszystkim jego jakość, świeżość, pochodzenie czy sezonowość. Jarzyny z produkcji przemysłowej, które następnie przeleżały kilka miesięcy w chłodni, abyśmy mogli kupić je w środku zimy, nie są dobrym wyborem – lepiej sięgnąć po gotowy słoiczek. W takim przypadku mamy pewność, co znajduje się w środku – oczywiście pod warunkiem, że wybieramy produkty certyfikowane, o uznanej marce. Dodatkowo, duży wybór zróżnicowanych mieszanek warzywnych pozwala wygodnie eksperymentować ze smakami, bez konieczności inwestowania w zakup całego bazarku - dodaje Katarzyna Barwińska z firmy Holle.
Najważniejsze, aby dziecko nie czuło presji i na stałe nie zniechęciło się do warzyw. Wypracowywane od najmłodszych lat zdrowe nawyki z pewnością zaprocentują w przyszłości. Warzywa bowiem są cennym źródłem witamin, błonnika, soli mineralnych i białka, niezbędnych do prawidłowego rozwoju młodego organizmu. Każde z nich jednak wyposażone jest w nieco inny zestaw tych drogocennych składników. Wspomniana marchewka oraz brokuł mają zbawienny wpływ na kondycję wzroku; marchew dzięki zawartości beta-karotenu wspomaga zdolności akomodacyjne oka, natomiast brokuły będące cennym źródłem witaminy A przyczyniają się do ochrony narządu wzroku przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Warto także zachęcić malucha do jedzenia przywołanego już szpinaku. Zawiera on antyoksydanty, mnóstwo magnezu i białka, przez co pozytywnie wpływa na układ sercowo-naczyniowy. Buraczki, poza znanymi właściwościami krwiotwórczymi, są źródłem błonnika i pektyn, dlatego mogą okazać się pomocne w walce z zaparciami; natomiast pietruszka wykazuje działanie moczopędne i odtruwające. Popularne ziemniaczki także okazują się cennym źródłem wartości odżywczych – zawierają potas, odpowiedzialny za prawidłową pracę mięśni i zdolność koncentracji.
Zazwyczaj słodsze owoce są lepiej tolerowane przez małych niejadków niż warzywa. Warto uzupełniać o nie dietę maluchów i nie wykluczać ich z diety na rzecz słodkich, sztucznych przekąsek - tym bardziej, że podobnie jak jarzyny, owoce powinny odgrywać znaczącą rolę w diecie dziecka jako składnik każdego lub niemal każdego posiłku. Tradycyjne jabłka rzadko uczulają, za to chronią przed anemią, regulują procesy trawienne i zapobiegają przeziębieniom. Gruszki to bogate źródło jodu, wspomagającego tarczycę oraz potasu, wpływającego na pracę serca. Potas zawarty jest też w bananach, które są dodatkowo szybko sycącą i zapewniającą mnóstwo energii przekąską.
Sposobów na przekonanie dzieci do jedzenia owoców i warzyw jest naprawdę mnóstwo. Kreatywne i kolorowe podawanie posiłków, „odczarowywanie” nielubianego produktu za pomocą nadawania mu zabawnych lub ciekawych nazw, czy przygotowywanie soków lub zup-kremów o gładkiej konsystencji, to jedne z najpopularniejszych metod radzenia sobie z małymi niejadkami. Podstawą jest jednak dobry przykład. Jeśli dziecko od małego widzi rodziców ze smakiem zajadających warzywa i owoce, samo pójdzie w ich ślady, wiele lat później przekazując zdrowe nawyki kolejnym pokoleniom.