Kiedy warto wymienić okulary?
Ze względów praktycznych, zdrowotnych i estetycznych warto myśleć o oprawkach w sposób dynamiczny. Nie jest prawdą, że okulary możemy kupić raz na dziesiątki lat. Zmienia się nasza wada wzroku, zmienia się moda, a oprawki i szkła – jak wszystkie przedmioty na świecie – zużywają się. Kiedy powinniśmy pomyśleć o ich wymianie?
Oczywiste jest, że kupujemy nowe okulary, kiedy dotychczasowe się zniszczą. Wyraźnie zarysowane szkła czy pęknięte oprawki skłaniają nas do zainwestowania w swoje oczy. To jednak niejedyne sytuacje, kiedy warto rozważyć wybranie się do salonu optycznego.
Nie czekaj, aż nadepniesz
Zanim przejdziemy do kwestii związanych z wyglądem, zmieniającą się modą czy stylem życia, skupmy się na tym, co najważniejsze – na naszym zdrowiu. Zmieniając okulary raz na 10 lat, nie robimy wielkiej przysługi naszym oczom. – Przede wszystkim już na wstępie warto mieć więcej niż jedne oprawki. Inne są wskazane do czytania, inne do patrzenia na odległość, inne – do uprawiania sportu. Ponadto osoby, które mają wadę wzroku, powinny sprawdzać stan swoich oczu przynajmniej raz na dwa lata. Problemy ze wzrokiem zmieniają się – mogą się pogłębić lub odwrotnie – cofnąć. Zawsze należy mieć szkła dopasowane do aktualnego stanu naszych oczu – radzi Waldemar Błoch, ekspert marki okularów korekcyjnych i przeciwsłonecznych TONNY. Zwróćmy też uwagę na stan zarówno szkieł, jak i oprawek. Często wymieniamy je dopiero wtedy, kiedy np. na nie nadepniemy albo nasz pies potraktuje je jako popołudniową przekąskę. Tymczasem nawet drobne rysy czy przebarwienia na szkłach sprawiają, że pogarsza się komfort patrzenia. Również zdeformowane oprawki mogą wywołać dyskomfort – uciskać nos, uszy czy głowę. Dodatkowo – nie wyglądają szczególnie estetycznie.
Modny gadżet… na Święta?
W dzisiejszych czasach okulary korekcyjne przestały być przykrym obowiązkiem dla osób z problemami ze wzrokiem. Stały się modnym gadżetem, o czym świadczy choćby niezwykła popularność tzw. zerówek, czyli szkieł, które w żaden sposób nie korygują wzroku. – Branża modowa zmienia się bardzo szybko. Już nie tylko w każdym sezonie, ale niemal co miesiąc coś innego staje się najgorętszym trendem. Wielu naszym klientom zależy na tym, żeby trzymać rękę na modowym pulsie, dlatego często zmieniają oprawki. Ma to też swój wymiar praktyczny – użytkownicy chcą, żeby okulary jako supergadżet pasowały do ich starannie skomponowanych outfitów, a wręcz – stanowiły ich integralną część – twierdzi Tomasz Urban, właściciel marki TONNY.
W XXI wieku okulary są jak buty czy torebka. Istnieją tacy, którzy przez długi czas będą wierni jednemu, sprawdzonemu modelowi. Jednak większość z nas ma ich przynajmniej kilka i czerpie radość z ich kupowania – dobierania kształtu i koloru do stylu i osobowości. Być może warto pomyśleć o tym z racji zbliżających się Świąt i sprawić samemu sobie ten zarówno praktyczny, jak i niebanalny prezent?